środa, 24 lipca 2013

Rozdział 1



Rozdział 1

-Demi wstawaj, bo spóźnisz się do szkoły!- Krzyczała matka Demi
-Jeszcze 5 minut mamo..
-Za 10 minut widzę cię na dole ubraną!
-No już dobra, wstaję..
Tak jak mówiła tak zrobiła. Po 10 minutach jadła już śniadanie.
-O której dzisiaj kończysz zajęcia?- Zapytała Dianna
-Niestety o 15, a czemu pytasz?
-Bo dziś na kolację wpadną do nas nowi sąsiedzi. Chciałabym abyś ty także ich poznała.
-Nie ma sprawy mamuś. Mogę zaprosić Selenę?
-No pewnie, że możesz. Wiesz, że traktuje ją jak córkę.
-Dzięki. A wiesz kto to?- Zapytała Demi
-Wiem tylko, że małżeństwo z czwórką synów.
-Oo.. Może jacyś przystojni..- Rozmarzyła się Demi
-Córcia nie poznaje cię..
-No przecież żartuje. No to ja się zbieram. Czarna pewnie już czeka. Pa mamo.- Ucałowała swoją rodzicielkę.
-Pa kochanie.

                                                                    ****

-To co, lecimy dzisiaj na zakupy?- Pytała Selena
-Dzisiaj nie mogę. Ty w sumie to też..
-A to niby czemu?- Zaciekawiła się Czarna
-Bo na kolację wpadną do nas nowi sąsiedzi i ty też tam będziesz.
-Wiesz, że nie cierpię takich imprez.. Kto to w ogóle?
-Małżeństwo..
-Ekstra..
-Z synami. A tak bardziej szczegółowo to jest ich czterech.
-Wchodzę w to.- Powiedziała już bardziej entuzjastycznie.
-Wiedziałam..
-Chociaż moje serce i tak należy tylko do Nick’a
-Proszę cię, nie zaczynaj znowu z Jonasami..
-Kiedyś ich lubiłaś.
-Nie lubiłam, tylko znosiłam ich ze względu na ciebie, a to jest różnica moja droga..
-Ale co ci się w nich nie podoba, co?
-Jedna zasadnicza przyczyna. Ja ich nie znam dziewczyno! Przed kamerami to każdy potrafi udawać.
-No i tu się mylisz. Nick i Kevin są naprawdę spoko. Tylko Joe’emu nieraz odwala..
-Nieraz?!
-No dobra, bardzo często..
-Sama widzisz. Dobra skończmy już ten temat. Trzeba pomyśleć w co się ubierzemy.
-W coś seksownego. Trzeba jakoś wypaść przed tymi chłopakami. Mam nadzieje, że są mniej więcej w naszym wieku.
-No oby tak. Czyli sukienki?
-Pewnie!

                                                                   ****

-No i jak wyglądam?- Zapytała Demi przymierzając kolejną sukienkę.
-Ta jest idealna.- Zachwycała się Selena.
-Na pewno?- Zapytała niepewnie.
-Wiem co mówię. O której ta kolacja?
-O 19.
-To ja się zmywam. Jest już 17, a ja też muszę się przygotować.
-Pewnie. Tylko przyjdź chwilę wcześniej.
-Jasne. To pa.
Demi pomogła mamie i została jej jeszcze godzina do przyjścia gości. Nie mogła się doczekać kiedy ich pozna. Wzięła swoją gitarę, zeszyt z piosenkami i poszła do ogrodu.
-Demi, Selena przyszła!
-Jestem w ogrodzie.
                      
                                                                  ****

Dzwonek do drzwi.
-Chyba przyszli.
-Na to wygląda. Trzeba przyznać, punktualni to oni są.
-Demi, Selena zejdźcie już na dół. Goście przyszli.
-Już schodzimy mamo!
-Jak ja się nie zabije w tych szpilkach to będzie chyba cud..
-A kto ci kazał je ubrać?- Zapytała Demi
-No nikt.. Ale są takie śliczne..
-Cała Selena. Dobra chodź już, bo mama się wkurzy.
-Operacja ’’Podryw” czas zacząć.
Jeszcze przed dojściem do salonu dopadła ich Dianna.
-Selena ty idź do salonu, a ty Demi chodź. Pomożesz mi podać kolację.
-Ale ja też mogę pomóc.- Zaoferowała się Selena
-lepiej idź do salonu. Jesteś tutaj gościem, a ci ludzie są naprawdę mili. Chłopcy są chyba w podobnym wieku co wy, więc myślę, że się polubicie.
-No dobrze. Ale jakby co to mnie wołajcie.
-Dobrze. A teraz już idź.
Selene nieźle zamurowało gdy weszła do salonu. Przy stole nie siedział nikt inny jak rodzina Jonasów. Myślała, że zraz padnie trupem. Chwile potem jednak zrozumiała, że nie może zachowywać się jak świrnięta fanka i podeszła do stołu.
-Dobry wieczór. Jestem Selena Gomez.- Przywitała się.
-Miło nam cię poznać. Ja jestem Denise Jonas to mój mąż Kevin, a to są nasi synowie: Frankie, Nick, Joe i Kevin.
-No to się porobiło.. Moimi sąsiadami są Jonasi..
-Fanka?- Zapytał Joe- Oby nie szalona..
-Joe nie zaczynaj!- Zbeształ go Nick.
-Tak fanka. Ale spokojnie, nie rzucę się na was.- Uśmiechnęła się promiennie w stronę Nicholasa.
-To ja może pójdę pomóc Diannie.
-Nie wpuści pani. Ja też chciałam pomóc ale wygnała mnie tutaj. Demi jej pomaga.
-No to będzie ciekawie.. Kolejna fanka..- Powiedział ironicznym tonem Joe.
-To co powiem może trochę głupio zabrzmi, bo chyba każda nastolatka was kocha, ale nie Demi.
-Już ją lubię.- Odezwał się Kevin.
-A co w tym fajnego, że nas nie lubi?!- Oburzył się Joe.
-Synu opanuj się.- Podniósł głos Kevin Senior
-A już chciałam iść wam pomóc.- Denise zauważyła Diannę
-Nie potrzebnie. Demi już niesie herbatę i kawę.
-Dianno, a twojego męża nie będzie?
-Mój mąż..
-Moi rodzice  rozwiedli się dwa lata temu, a mój ojciec pewnie zajmuje się swoją nową żoną i synem.
-Przykro mi. Nie wiedzieliśmy.
-Zupełnie niepotrzebnie. Wole mieszkać sama z mamą niż z tym..
-Córcia spokojnie.- Przerwała jej Dianna- A więc to jest moja córka Demi.
-Witaj Demi.- Przywitała się Denise.
-Kochanie to są nasi nowi sąsiedzi. Denise i Kevin, a to są ich synowie: Joe, Nick, Frankie i Kevin Jonas. No to bierzmy się za kolacje.
-Na pewno będzie pyszna.- Zachwycił się Kevcio.
-Dziękuje. To także zasługa Demi. Pomogła mi we wszystkim.
-Mamo nie przesadzaj..
-Czy mi się zdaje, czy ona nas nie poznała?- Szepnął Joe do Nick’a.
-Rany.. Ona chyba naprawdę jest normalna.. No i ma charakterek. Zupełnie tak jak ty Danger..
-Daj spokój. O niczym innym nie marze, jak o tym żeby stąd wyjść. No ale Selena chyba jest spoko. Cały czas się na ciebie gapi Nick..
-Na mnie? Wydaje ci się.- Zarumienił się.
-Przecież nie na mnie..
-Demi po kolacji zabierzesz chłopaków do swojego pokoju.
-Dobrze mamo.- Odpowiedziała Demi.

Proszę o szczere komentarze :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz