piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 5



Rozdział 5

-Albo mi się zdaje, albo Lovato jest przed domem na cza..
-Nie zdaje ci się Jonas. Sel idziemy dzisiaj na zakupy?
-Zawsze i wszędzie. Chłopaki idziecie z nami?- Zapytała Selena.
-Ja mogę iść, ale nie wiem czy Joe..
-Z przyjemnością. Uwielbiam zakupy.- Przerwał Nick’owi Joe.
-Boże za co ty mnie tak karasz?!- Zapytała sama siebie Demi.
-Dems coś mówiłaś?- Zapytała Czarna.
-Ja? Nic nie mówiłam..
-Pewnie mi się zdawało.
-No pewnie tak.
Resztę drogi do szkoły przebyli w ciszy. Do pierwszej lekcji mieli jeszcze 20 min. Poszli do szkolnego ogrodu. Atmosfera była zaskakująco miła. Do czasu, aż nie pojawiła się Taylor.
-Joe’y tutaj jesteś. Wszędzie cię szukałam. Wyskoczymy gdzieś dzisiaj sami?
-To nie możliwe. Dzisiaj mam inne plany. Chcę spędzić trochę czasu z przyjaciółmi i dziewczyną.
-Dziewczyną?!- Zapytała zszokowana Taylor.
Joe niespodziewanie objął Demi w pasie.
-A co w tym dziwnego?! To przyszło tak nagle..- Dalej zmyślał Joe.
-Tak Joe.. To przyszło tak NAGLE..- Powiedziała z naciskiem na słowo „nagle” i zrobiła sztuczny uśmiech.
-To nie możliwe.. Jak możesz chodzić z tą..
-Uważaj lala co mówisz!- Wkurzyła się Czarna.
-Selena spokojnie. Ja to załatwię. Słuchaj Taylor. Nie wiem co ty sobie wyobrażałaś, ale nic z tego nie będzie. Zależy mi na Demi..
-Coś mi tu śmierdzi..- Zaczęła Taylor.
-Posłuchaj sobie laluniu.. Ja i Joe jesteśmy szczęśliwi i nie dam ci tego zniszczyć. Myśl sobie co chcesz i jedyne co tu śmierdzi to ty!- Dems przyciągnęła do siebie Joe’ego i go pocałowała.
-Ty naprawdę jesteś świetną aktorką.- Wyszeptał pomiędzy pocałunkiem.
-Nienawidzę cię Jonas. Jak mogłeś mnie w to wplątać?!
-Później o tym porozmawiamy Lovato. Teraz udawaj..
Selena, Nick i Taylor stali z otwartymi buziami.
-Taylor ty jeszcze tutaj?- Zapytała Demi.
-Jeszcze zobaczymy kto tu rządzi Lovato!- Odwróciła się i poszła.
-Co to było?!- Zapytali równocześnie Selena i Nick.
-Pytajcie się tego idioty!
-Wiecie jaka jest Taylor! Nie dałaby mi spokoju!
-To mogłeś jej to jakoś wytłumaczyć! Teraz przez ciebie Jonas będę musiała udawać twoją dziewczynę! Mogłeś wybrać sobie inną ofiarę!- Wydzierała się na niego.
-Lovato nie zapędzaj się tak! To ty mnie pocałowałaś. Nikt nie kazał ci tego robić. Lepiej przyznaj, że chciałaś tego pocałunku..
-Człowieku lecz się na nogi, bo na głowę już za późno!
-Znowu się zaczyna..
-Czemu oni tak się nie lubią?- Zapytała Selena.
-Bo mają podobne charaktery. Żadne nie umie przyznać się do błędu.
-Właśnie wpadłam na genialny pomysł!- Wyszczerzyła się Sel.
-Mam się bać?
-Nie gadaj tyle tylko chodź za mną!- Pociągnęła go za sobą.

                                                            ****

-Jak Joe się dowie co jego rodzony brat zrobił to mnie chyba zabije..
-A mnie Demi. Ale to jedyny sposób na to żeby się pogodzili.
-Może i tak.. Ale i tak się wściekną. Już po mnie..- Dalej jęczał Nick.
-Później będą nam za to wdzięczni.
-W co ja się wpakowałem..

                                                           ****

-A was gdzie rano wcięło?- Wypytywał Joe.
-Poszliśmy się przejść. Wy byliście zajęci kłóceniem się, więc nawet nie zauważyliście, że nas nie ma..- Tłumaczyła się Selena.
-To wszystko przez Jonasa.
-Czy wy do końca dnia możecie się nie kłócić?!- Wrzasnął Nick.
-Przy Lovato to ja niczego nie mogę obiecać..
-I nawzajem Jonas..- Odgryzła się Demi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz